Darek i Anna wzięli kredyt hipoteczny na 30 lat. Ich małżeństwo nie przetrwało, bo Anna zdradziła Darka i związała się z Piotrem. Małżeństwo po wielomiesięcznej batalii w sądzie zakończyło się rozwodem, ale kredyt pozostał. Są w trakcie podziału majątku wspólnego i dla Darka sprawa wydawała się być prosta: skoro była żona „dostanie” dom, to powinna dostać w pakiecie też kredyt hipoteczny, tak by jego już czyste konto pozwoliło Darkowi zakupić jakieś lokum dla siebie. Niestety nie do końca tak to działa…
Podział majątku a kredyt
Owszem, w sprawie o podział majątku wspólnego podzielicie się domem, mieszkaniem, samochodem, kinem domowym i kompletem łyżek… Ale nie podzielicie się kredytami, bo Sąd nie zajmuje się podziałem długów (https://adwokatorozwodzie.pl/rozliczenie-dlugow-podziale-majatku/). Krótko mówiąc: Wasza umowa kredytowa to Wasza sprawa, a nie Sądu. Dla Sądu ważne jest, czy stronę, która ma dostać nieruchomość, będzie stać na spłatę kredytu, ale nie będzie już ingerować w umowę kredytową miedzy Wami a bankiem.
W skrócie: nawet jeśli w wyniku podziału majątku dom przypadnie na wyłączną własność na przykład żonie, to mąż w dalszym ciągu będzie stroną umowy kredytowej. Co to oznacza w praktyce? Że w księdze wieczystej nieruchomości będzie widniała tylko żona, ale w razie niewywiązywania się ze spłaty rat, bank będzie miał prawo zwrócić się do Was obojga. Niestety może to bardzo skomplikować mężowi życie i utrudnić zaciągnięcie kolejnego kredytu hipotecznego.
Czy da się coś z tym zrobić?
Teoretycznie tak. Z tym, że te kwestie nie będą już załatwiane przez Ciebie w Sądzie, ale bezpośrednio z bankiem. Każdy bank ma swoje zasady dotyczące przejmowania kredytów i to tam powinieneś zwrócić się ze swoim problemem. Niektórym bankom wystarczy to, że przyszły, samodzielny właściciel nieruchomości jest dobrze sytuowany i stać go będzie na spłacanie kredytu w pojedynkę. W takim wypadku kredyt hipoteczny wraz z nieruchomością przejmie na własność tylko jedno z Was. Jednak takie sytuacje należą do rzadkości. Dlaczego? Spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie: czy dla banku korzystniejsze jest mieć jednego dłużnika czy dwóch? Logiczne, że dwóch.
Zatem, jeśli bardzo zależy Ci na uwolnieniu się od kredytu, współmałżonek, który ma na własność przejąć nieruchomość powinien poszukać alternatywnych rozwiązań. Jakich? Czasami w podobnych sytuacjach wsparciem może służyć nowy parter tak, jak w przypadku sprawy Darka – aktualny partner Anny, z którym jego ex planuje swoją przyszłość albo rodzic, który zdecyduje się zostać stroną umowy kredytowej w miejsce dotychczasowego małżonka. Jednak jego dobra wola to tylko połowa sukcesu, bo na nowego kredytobiorcę musi się zgodzić jeszcze bank. Prześwietli więc możliwości finansowe potencjalnego klienta i ustali, czy na Wasz kredyt go po prostu stać.
Podobno kredyt hipoteczny wiąże parę bardziej, niż małżeństwo. I chyba jest w tym ziarno prawdy…