Witam przed długim, wielkanocnym i z założenia słonecznym weekendem już bez śniegu 🙂 Dziś o pomysłach Ministerstwa Sprawiedliwości w zakresie obowiązkowych mediacji przed rozwodem.
Zdarza się, że zanim proces rozwodowy rozpocznie się na dobre, Sąd wysyła do małżonków zapytanie, czy zgadzają się na skierowanie sprawy do mediacji. Zazwyczaj odpowiedź stron jest krótka i rzeczowa, a jej sens można zawrzeć w dwóch słowach: „nie, dziękuję”. Do tej pory mediacja była dobrowolna, więc taka deklaracja definitywnie kończyła dyskusję w tej kwestii. Ale… ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiły się głosy, że wkrótce ma to się zmienić. Obowiązkowej mediacji mają podlegać małżonkowie posiadający dzieci.
Na czym polega mediacja?
Najczęściej jest to spotkanie w obecności osoby postronnej, czyli mediatora. W obecności mediatora możecie spróbować dojść do porozumienia co do kwestii, o których Sąd będzie orzekał wyrokiem. Mediacje są objęte tajemnicą – jeżeli nie uda Wam się wypracować porozumienia, to druga strona nie ma prawa wykorzystać poruszanych podczas mediacji kwestii przeciwko Tobie przed Sądem.
Projektowane zmiany mają zakładać, że mediacja dla małżeństw z dziećmi będzie obowiązkowa, a jej koszty mają być pokrywane ze środków Skarbu Państwa. Aktualnie koszty mediacji ponoszą same strony. W założeniach projektowych mediacja ma trwać miesiąc i ma skrócić trwanie procesu rozwodowego.
Czy w praktyce takie rozwiązanie ma szanse powodzenia?
Jestem w tej kwestii sceptyczna. Wiele rozwodów kończy się wyrokiem bez orzekania o winie na pierwszej rozprawie, nawet jeżeli w małżeństwie są małoletnie dzieci. W takich przypadkach mediacja tylko wydłuży postępowanie w sprawie o rozwód i będzie zupełnie bezcelowa. Obawy może budzić też to, że nagłemu „wysypowi” obowiązkowych mediacji nie podoła liczebnie kadra mediatorów i z zakładanego miesiąca mediacji zrobi się katorżnicze, dobre pół roku. Zapewne rzesza rozwodzących się małżeństw będzie również chciała mediacje wyłącznie formalnie zaliczyć, nie mając rzeczywistego zamiaru wypracowania porozumienia. Czy w takim wypadku jest sens zmuszania ich do ugodowego rozwiązywania sporu?
Rozwód rozwodowi nierówny. Być może jest sens kierowania stron na mediacje, ale raczej nie wszystkich i nie obowiązkowo.